Nie wiem kogo zrzesza Porozumienie Pracowników Ochrony Zdrowia, ale jesli są to lekarze to niezmiernie mnie to martwi.
Jeśli bowiem ktoś kto być może, będzie kiedyś ratował moje życie, wymyśla takie pomysły jak podniesienie składek zdrowotnych dla palaczy to nie czuję sie zbyt bezpiecznie. Oczywiście nie dlatego, że palę (bo nie palę) ale dlatego, że pomysł jest idiotyczny.
Jeśli chcemy podnosić składki zdrowotne bo palacz może zachorować a nawet statystycznie choruje częściej to powinniśmy też obniżyć im składki emerytalne. Przecież statystycznie ten sam palacz żyje krócej więc krócej pobiera emeryturę.
Jest też kolejna sprawa która zdaje się nie interesuje pomysłodawców, a mianowicie jak weryfikować palacza. Deklaracja pod przysięgą? A może raczej zatrudnimy pół miliona urzędników by chodzili po domach i wąchali firanki? Wiem! Karta palacza uprawniajaca do zakupu papierosów w określonej ustawą ilości na własny użytek!
Z podniesionych składek może wystarczy pieniędzy na połowę aparatu państwowego który będzie tą rewolucyjną zmianę administrował.
Umiałbym zrozumieć gdyby domagano się udziału służby zdrowia w akcyzie tytoniowej (jeśli obecnie przyjąć, że go nie ma). Choć byłoby to szkodliwe jak każda podwyżka podatku to przynajmniej ocierałoby się o jakąś logikę.
Palacze. Nie dajcie się. płacicie do budżetu znacznie więcej niż inni i państwo powinno wam za to dziękować zamiast nieustannie wam dokuczać.
